niedziela, 20 czerwca 2010

The Tattooed Hit Man

The Tattooed Hit Man - film jaki miałem 'przyjemność' kiedyś oglądać na kasecie VHS wygrzebanej na targu staroci, niestety kopia nie przetrwała do dnia dzisiejszego. Płatny morderca Gingi (the most frightening character ever brought to the screen) wędruje do loży wytatuowanych złoczyńców i tym samym stanowi początek moich poszukiwać pierwszych filmowych postaci powołanych do życia w celuloidowej 'rzeczywistości'.  Gingi to orientalna odpowiedź na wytatuowanego perkusistę, byłego komandosa z bloga Rdzy http://rdzaniespi.blogspot.com/



3 komentarze:

  1. Haha, no teraz to mnie masz:)Bo znam tylko Hitmana z kodem kreskowym na karku, a tu taki kwiatek:)
    Wrzucilabym w odpowiedzi Azje Tuchajbejowicza, ale mam tylko cytat, bo znam jedynie ksiazke a sfilmowanego "Pana Wolodyjowskiego" jeszcze nie widzialam, albo wytatuowanych oprychow ze "Złego" Tyrmanda (bo w koncu nie piszemy tylko o tych szlachetnych, prawda?;)), a moze harpunnik Queequeg z "Moby Dicka"? Tu tez niestety tylko cytaty, bo w Melvilleu niedawno sie zakochalam, wiec film jeszcze przede mna:)
    A dziewczyny wojowniczki? Na ta chwile (naprawde zabiles mnie tym Hitmanem:)) nie przypominam sobie innych niz Lisbeth od Stiega Larssona i komiksowa Marcy Sparx, chociaz zadna z nich to typowa wojowniczka, raczej czepialskie i agresywne dziewuchy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam jeszcze ukrytego Asa w rękawie, ale obecnie mi się zawieruszył więc nie mogę go wyłożyć:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dozuj przyjemność waćpan, bom gotowa zejść na zawał:)

    OdpowiedzUsuń