czwartek, 17 czerwca 2010

Człowiek Yakuza w filmie Predators

Tatuaż etniczny to również skarbnica motywów bardzo często wykorzystywanych w kulturze popularnej. Tym razem Nimrod Antal w swoim najnowszym filmie "Predators" sięga do tatuażu japońskiego i powołuje do życia Hanzo - członka Yakuzy. To podstępny człowiek yakuzy (...) o ktoś, kogo można się obawiać, a także świetnie wyszkolony i zręczny wojownik, który doskonale posługuje się bronią a także mieczem - tymi slowami aktor Louis Ozawa Changchien opisuje swoją nowe "wcielenie". A tak wygląda Hanzo w calej okazałości i jego tatuaż zwany "sobori" - kompozycja prawie pelna, z wyjątkiem przestrzeni na piersi i brzuchu.
Kolejne zdjęcie Hanzo w akcji. Źródło: rottentomatoes.com/











Produkcją obrazu zająl się Robert Rodriguez, więcej informacji znajdziecie na stronie głównej skąd wyciągnąłem to zdjęcie http://www.predators-movie.com/ Trailer poniżej.







4 komentarze:

  1. Nigdy bym nie podejrzewala ze Nimrod zajmie sie tego typu produkcja, bo kojarzylam go zawsze z brutalnymi ale jednak klimatycznymi Kontrolerami, ale imdb uczy ze to nie pierwszy film Antala spod znaku jatki.
    I jeszcze czlowiek Yakuza, zeby bylo bardziej eklektycznie;)
    Zastanawiam sie tylko czy bedzie pelnil walory czysto estetyczne, czy tez w filmie znajdzie sie kilka uduchowionych zdan by oswiecic gawiedz czym tatuaz jest dla wojownika?

    OdpowiedzUsuń
  2. No cóż przyjdzie nam poczekać aby przekonać się na wlasne oczy:) Widać w tym ręke Rodrigeza. A obecność czlonka z Yakuzy... no cóż widzę w tym analogię do pierwszej część Predatora i postaci Indianina, który z fatalnym skutkiem stoczył bój z predatorem przy użyciu noża.

    Myślę że doczekamy się powiewu duchowości z ust Yakuzy. Katana, tatuaż... prawdziwy wojownik, szkoda, że nie wiem jeszcze kto jest odpowiedzialny za charakteryzację, no i brakuje mi zbliżenia tatuażu.

    Ale kolejny film wykorzystujący figurę wojownika, udekorowanego w tatuaż...

    OdpowiedzUsuń
  3. Niby tak, z drugiej strony wytatuowanych wojownikow masci wszelakiej juz troche bylo w kinie, od wytatuowanych w vorowskie gwiazdy wiezniow walczacych w klatkach (tylko nie wiem czy da rade podciagnac tatuaz "kastowy" pod etniczny, no i czy wiezienny bokser to wojownik sensu stricte;)) w takim Undisputed, przez gangi malotatow noszacych moko (Once Were Warriors) a nawet damskich bokserow (j.w. z tym ze damski bokser tez chyba srednio podchodzi pod wojownika;), po amerykanskich zolnierzy w kazdym mozliwym filmie czy w koncu (tu juz bardziej klimatycznie) wytatuowanego Largo Wincha (tatuaz zwyciezcy) i (wciaz etnicznie) scena tatuowania z poczatku Ninja Assasin gdzie z tego co pamietam tatuator nie chce tatuowac jakiegos mocnego znaczeniowo wzoru gangsterowi (ale musze sobie te scene odwiezyc).
    Ze swojej strony mocno czekam na The Expendables, gdzie Mickey Rourke bedzie tatuowal Sylvestra Stallone, ale to juz bardziej tatuoazowa kultura niz natura, jesli moge sie tak wyrazic:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Racja:) ja w swoich zasobach wytatuowanych wojowników wykorzystany w filmach mam całą masę, można by pokusić się o pracę habilitacyjną:) Na razie bardziej zajmuję się kwestią wojowników w plemionach rozsianych po całym świecie, ta kwestia szalenie mnie interesuje.

    A co samej kwestii współczesnych wojowników... to chyba każdy czas ma swoje wzorce. I z badań, wywiadów jakie przeprowadzam wychodzą bardzo interesujące rzeczy. Ale wszystko w swoim czasie:)

    Też się nie mogę doczekać The Expendables. Oj nie mogę..:)

    Pozdrawiam Tomek:P

    OdpowiedzUsuń